- Wiele razy było mi dane celebrować Mszę św. w tutejszej wspólnocie parafialnej. Zawsze w radosnym i świątecznym nastroju. Dziś ze smutkiem i żalem żegnam nie tylko współbrata ale i bliskiego przyjaciela, ks. Macieja. Odszedł – tak jak w zakrystii podkreślił proboszcz z Garbowa Cukrowni – na stanowisku. Tak, jak pełnił swoje kapłańskie życie: oddane Sercu Jezusa, głosząc misje intronizacyjne, poświęcając Bogu kolejną parafię, w której przebywał ze słowem Bożym i swym sercem - powiedział bp Józef Wrobel, który przewodniczył Mszy św. Tą ostatnią parafią był Garbów-Cukrownia w archidiecezji lubelskiej, gdzie podczas prowadzonych misji, w uroczystość Najśw. Serca Jezusa 7 czerwca poczuł się źle. Zmarł w szpitalu w Lublinie 18 czerwca.
- Gdy dotarła do nas wiadomość o śmierci ks. Macieja, to może niektórzy z nas odczytali ją tak po ludzki i pytali: dlaczego tak wcześnie, mógł jeszcze żyć. Co więcej, miał wiele dobrych zamierzeń i planów, których nie zdarzył dokończyć. Tych ludzkich argumentów jest wiele. Ich znakiem jest nasze zaskoczenie, smutek, cierpienia, żal i łzy. Nie możemy jednak pozostać tylko z tym ludzkim spojrzeniem na śmierć. Jest bowiem drugie, boskie spojrzenie na śmierć – podkreślił w homilii przełożony domu sercanów w Lublinie ks. Jerzy Wełna. Przypomniał również kapłańską drogę ks. Macieja, zwracając uwagę, iż jego umiłowaną pracą, której poświęcał się przez całe życie kapłańskie było głoszenie misji i rekolekcji.
- Dzięki Ci, ks. Macieju, że przez długie lata, mimo nękających cię problemów zdrowotnych, podejmowałeś wytrwale i odważnie misje głoszenia słowa Bożego. Przygotowywałeś ją solidnie posługując się Pismem św., fachową literaturą kaznodziejską, czasopismami teologicznymi, społecznymi w trosce, by twoje kaznodziejstwo było aktualne, zapadało w umysły i serca słuchaczy. Dzięki Ci za to, że za wzorem twego Mistrza Jezusa, wędrującego po Galilei, Judei i Samarii, przemierzałeś Polskę z południa na północ i ze wschodu na zachód. I zwiastowałeś Dobrą Nowinę Jezusa Chrystusa prostym i wykształconym, bogatym i biednym, duchownym i świeckim: księżom klerykom, siostrom zakonnym. Dzięki ci za trud codziennego sprawowania Mszy św., wygłoszenia tysięcy kazań, długie godziny spędzone z wiernymi przy ołtarzu na modlitwie i poświęcone tym, którzy skruszeni klękali przy twoim konfesjonale, nieraz po wielu latach wracając do dobrego Ojca. Dzięki Ci za to, że błądzącym ukazywałeś drogę pewną i bezpieczną, wątpiących napełniałeś nadzieją, smutnych radością, załamanych możliwością powrotu, a obarczonych grzechami pokojem sumienia – powiedział ks. Wełna.
W piątek 22 czerwca, Mszy św. żałobnej w kościele w Stadnikach również przewodniczył bp Józef Wróbel, a księża z Polski i z innych krajów wypełnili wszystkie ławki świątyni. Przy ołtarzu stanęli rocznikowi koledzy. Zmarłego żegnała najbliższa rodzina z bratem i kuzynką, poseł RP Krystyną Pawłowicz.
- Wszędzie było widać jego pasję, jego miłość, ale najwięcej w posłudze misjonarza krajowego – mówił w kazaniu kolega rocznikowy ks. Stanisław Mieszczak, podkreślając, iż pracy rekolekcyjnej ks. Maciej oddał całe swe serce, siły i intelekt. Kaznodzieja zauważył, że ks. Maciej nie oszczędzał się nawet w przeżywanych dolegliwościach. – Przecież nie po to przyszliśmy do zgromadzenia… To nie czas na odpoczywanie, gdy jest praca – mówił w Wielkim Poście tego roku.
- Nie było dla niego wątpliwości, że trzeba przyjąć nową posługę, bo sprawy Boże były u niego na pierwszym miejscu- pokreślił ks. Mieszczak, wskazując, że w ten sposób realizował charyzmat sercański. Zwrócił również uwagę na obecne w życiu i nauczaniu ks. Macieja bliskie mu sprawy ojczyzny i patriotyzmu.
Zmarłego misjonarza pożegnał także prowincjał sercanów ks. Artur Sanecki. Dziękował mu za wszelkie dobro, jakie w ciągu 40 lat życia zakonnego otrzymało Zgromadzenie i Kościół dzięki jego pracy. Podziękował także wszystkim uczestnikom pogrzebu, w tym parafianom z Lublina i Sosnowca. Prowincjał poprowadził także kondukt żałobny na stadnicki cmentarz, gdzie ks. Moskwa został pochowany obok swych współbraci.
Ks. Andrzej Sawulski SCJ